Od wydania stricte thrashowego „Gabriel", pierwszego - po wielu latach absencji na scenie muzycznej - krążka, Believer zaatakował ponownie! Kto spodziewał się następnego „Dimensions", „Sanity Obscure" albo kontynuacji poprzednika, może być mocno zaskoczony. Thrashowi „kaznodzieje" postanowili spróbować czegoś nowego i rozpoczęli muzyczne wędrówki po nieznanych dotąd wodach. Oddalili się od szybkości i agresji na rzecz wysublimowanej specyfiki atmosferycznej co idealnie oddaje przestrzenny „Multiverse". Inną nowością są linie wokalne Kurta Bachman'a, który obok drapieżnych wrzasków - w charakterystycznej dla siebie manierze - pozwala sobie na czyste zaśpiewy. Efekt jest zaskakująco udany, co w dodatkowy sposób podnosi unikatowość albumu.
„Transhuman" poraża bogactwem nietuzinkowych rozwiązań, nietypowych zagrań oraz profesjonalizmem warsztatowym. Kompozycje mimo spójności posiadają charakterystyczne motywy i „wyróżniki". Duża zawartość psychodelii nie pozbawia „melodii". Believer ewidentnie zwolnił, ale w zamian zaaplikował pokaźny pierwiastek klimatycznego niepokoju. Co najważniejsze - w całym tym zamieszaniu Believer nie zatracił swojego ducha. To wciąż ten sam wyjątkowy zespół, tyle że w innym wydaniu, które mnie porwało bez końca! „Transhuman" to doskonały dowód tego, że reaktywacja Believer była słuszna. Ten album to metalowe arcydzieło, które w idealny sposób łączy metalową energię, progresję z niepowtarzalną atmosferą. Płyta dla wymagającego słuchacza - gorąco polecam!
10/10
Marcin Magiera
==========================================================
Więcej o serwisie Dystrykt Rocka można dowiedzieć się tutaj - Link
|