„Transhuman” to już drugi album Believera po reaktywacji. Amerykanie wrócili na scenÄ™ po wielu latach z zaskakujÄ…cym materiaÅ‚em, jakim okazaÅ‚ siÄ™ „Gabriel”. Dwa lata później poszli za ciosem i skomponowali jego nastÄ™pcÄ™, dowodzÄ…c, że wciąż majÄ… dużo do powiedzenia na obecnej scenie metalowej i że ich powrót wcale nie jest dzieÅ‚em przypadku. Muzyka niegdyÅ› thrashowej grupy znowu zmieniÅ‚a siÄ™, panowie nie kopiowali „Gabriela”, a jedynie rozwinÄ™li część pomysłów i brzmieÅ„, jakie na tym wspomnianym krążku wÅ‚aÅ›nie po raz pierwszy wykieÅ‚kowaÅ‚y. Zespół posunÄ…Å‚ siÄ™ jeszcze dalej w rejony progresywnego rocka-metalu. Na „Gabrielu” najwiÄ™ksze zaskoczenie stanowiÅ‚y bardziej zakrÄ™cone, rozmyte, niespokojne i przy tym piÄ™kne kompozycje, jak „A Moment In Prime”, „Redshift”, „History Of Decline” czy choćby „The Brave” z dodatkami i ozdobnikami klawiszowymi. TÄ… Å›cieżkÄ… podąża formacja na „Transhuman”, ale niezupeÅ‚nie w prostej linii, bowiem muzycy wciąż poszerzajÄ… obszary swojej twórczoÅ›ci i odkrywajÄ… dla siebie coraz to nowe lÄ…dy. Ten album zabiera nas w podróż i bÄ™dzie to wÄ™drówka w nieznane, aczkolwiek niesamowicie piÄ™kne rejony. Już stylowa okÅ‚adka nawiÄ…zuje w jakimÅ› tam stopniu do obrazka z poprzedniczki. NawiÄ…zuje frapujÄ…cym motywem. Od strony lirycznej mamy do czynienia z koncept-albumem, poÅ›wiÄ™conym ideologii transhumanizmu (ideologia postulujÄ…ca użycie nauki i techniki, w szczególnoÅ›ci neurotechnologii, biotechnologii i nanotechnologii, do przezwyciężenia ludzkich ograniczeÅ„ i poprawy kondycji ludzkiej).
Muzyczny przekaz Amerykanów staÅ‚ siÄ™ tym razem jeszcze wolniejszy i jeszcze bardziej klimatyczny, ba niespokojny i nieprzewidywalny. Z jednej strony napotykamy ciężkie riffy i pokrÄ™cone tempa, a za chwilÄ™ delektujemy siÄ™ wspaniaÅ‚ymi pasażami, albo nucimy melodyjne refreny. Panowie wykazali siÄ™ znakomitÄ… orientacjÄ… w panujÄ…cych obecnie trendach w ciężkiej muzyce. Ich modern metal (bo chyba takie okreÅ›lenie najtrafniej oddaje to, co dziÅ› gra Believer) na wskroÅ› progresywny frapuje, wciÄ…ga, porywa, urzeka... i można jeszcze wypisać wiele podobnych epitetów. „Transhuman” to dzieÅ‚o skomponowane z ogromnym rozmachem, przy tym bardzo spójne, choć niepozbawione pewnej różnorodnoÅ›ci, gdy idzie o poszczególne kompozycje. A te ostatnie... charakteryzujÄ… siÄ™ mnogoÅ›ciÄ… nietypowych zagraÅ„, choć wcale same w sobie za bardzo skomplikowane nie sÄ…, za to... wyczuwa siÄ™ w nich pewnÄ… wysublimowanÄ… specyfikÄ™.
Muzycy zrezygnowali niemalże caÅ‚kowicie z agresji, zaniechali szybkoÅ›ci i Å›rodek ciężkoÅ›ci swoich utworów przesunÄ™li w stronÄ™ niepowtarzalnej, niespokojnej atmosfery. PojawiajÄ… siÄ™ elementy rocka progresywnego i psychodelii. Najważniejszy tym razem jest KLIMAT. A ten ujmuje sÅ‚uchacza od pierwszej do ostatniej minuty omawianego dzieÅ‚a. Warto w tym miejscu dopowiedzieć, że rasowe thrashowe riffy pojawiajÄ… siÄ™ tylko w jednym kawaÅ‚ku, mianowicie w „Clean Room”! ZaÅ› „Being No One” owszem też przynosi nieco przyspieszonego tempa i ostrÄ… gitarÄ™, ale raczej można zaliczyć go do tradycyjnego metalu. Podobnie rzecz ma siÄ™ z „Ego Machine”, który swój bardziej metalowy (z leciutkimi może nawiÄ…zaniami do thrashu) charakter zawdziÄ™cza ekspresyjnym, bardzo mocnym partiom perkusyjnym. I jeszcze coÅ› nie mniej istotnego. Otóż wokalnej agresji na tym krążku za wiele nie uÅ›wiadczymy. Owszem Kurt Bachman nadal dobrze sobie radzi w krzykliwych partiach, ale tym razem mamy wiÄ™cej czystych, a nawet trochÄ™ wysokich zaÅ›piewów. Mocne wokale oraz brzÄ™czÄ…ca, ostra gitara (naprawdÄ™ Å›wietny riff) stanowiÄ… o atrakcyjnoÅ›ci narkotycznego, albo hipnotycznego wrÄ™cz „Traveler”. Z tym, że trzeba jasno powiedzieć, że za wielu wyrazistych riffów na tej pÅ‚ycie nie wychwycimy, za to wszelakich dziwnych zagrywek, eksperymentów, smaczków i pasaży gitarowych – mamy pod dostatkiem. SÅ‚owo o solówkach... trochÄ™ maÅ‚o ich, ale tam gdzie już siÄ™ pojawiajÄ… – porywajÄ… („G.U.T.”, „Mindsteps”). Do tego dochodzÄ… klawiszowe tÅ‚a, dziÄ™ki którym muzyka po prostu pÅ‚ynie, jak chociażby we wciÄ…gajÄ…cym „Lie Awake”. Utwór ten zawiera sporo przestrzeni, podobnie jak i bardzo nowoczesny, klimatyczny „Multiverse”. Ileż luzu i swobodnego grania oferuje to i inne nagrania!? Takiego podejÅ›cia nie mieliÅ›my na „Gabrielu”. Ale to wciąż ten sam band, tyle że w peÅ‚ni Å›wiadomy wÅ‚asnej wartoÅ›ci, nietuzinkowy, jedyny w swoim rodzaju. Być może to podejÅ›cie spowodowaÅ‚o, że muzyka na „Transhuman” parokrotnie zdaje siÄ™ uciekać od jakiejkolwiek klasyfikacji, jest po prostu odjechana, na pewno nowoczesna i przepeÅ‚niona rzadko spotykanÄ… przestrzeniÄ… i niepokojÄ…cÄ… atmosferÄ…. To bardzo ciepÅ‚a, przyjazna dla uszu pÅ‚yta z jednej strony, z drugiej zaÅ› „Transhuman” poraża swym dźwiÄ™kowym bogactwem, mnogoÅ›ciÄ… pomysłów i niebanalnych rozwiÄ…zaÅ„, zachwyca swÄ… Å›wieżoÅ›ciÄ… i perfekcjÄ… wykonania. I choć pÅ‚yta skierowana jest raczej do wymagajÄ…cego i otwartego na różne nowinki sÅ‚uchacza, może siÄ™ w niej zakochać każdy.
Lider kapeli zapowiadaÅ‚ zresztÄ…, że materiaÅ‚ jaki trafi na „Transhuman” bÄ™dzie bardziej progresywny i melodyjny niż to byÅ‚o w przypadku „Gabriela”. I sÅ‚owa dotrzymaÅ‚. Warto na koniec podkreÅ›lić, że Believer zachowaÅ‚ swojÄ… tożsamość, pomimo zmian jakie dokonaÅ‚y siÄ™ w twórczoÅ›ci kapeli. A to znamionuje klasÄ™ zespoÅ‚u. Åšwietna, nietuzinkowa grupa, rewelacyjny album... cieszÄ™ siÄ™, że ukazujÄ… siÄ™ takie WYSMAKOWANE pÅ‚yty. GorÄ…co polecam!
9/10
Tomek/Nevermore
==========================================================
Więcej o Pure Metal Magazine można dowiedzieć się tutaj - Link
|